• Post category:Życie codzienne
  • Reading time:5 mins read

Przygotowania

Długo czasu przygotowywaliśmy się do świąt Bożego Narodzenia w Zielonym Gaju. Pogoda zaczęła pomagać w poczuciu klimatu Świąt, choć było już – 30°C to jednak na same święta było już ciepłej – 25°C.

Po pierwsze czuwaliśmy na Mszach Św. Roratnich o 7:00. I mimo wielkich obaw, czy ktoś będzie przychodził o takiej porze, okazało się, że było nas wyjątkowo dużo – każdego dnia około 18 osób (w tym regularnie, prawie codziennie 4 dzieci).

Udało się, mimo trudnej pogody 2 razy w tygodniu pojechać do kaplicy w Nowogreczanowce (u Mazurów, jak mówią na siebie) na Msze Św. roratnie – a tam jak zawsze gorące serca naszych ukochanych parafian. W tej kaplicy bardzo dużo jeszcze elementów polskiego języka – tak nauczyli ich babcie, dziadkowie, rodzice i ciągle to kontynuują.

Tutaj odkryłem nowy obrzęd w Mszy Św. – odgrzewanie kielicha i ampułek 😁

Oprócz Nowogreczanowki jest jeszcze wioska Tichookeanskoje, bardzo marzyłem pojechać w to miejsce, aby zobaczyć, czy są tam katolicy, czekający na sakramenty. Okazało się, że w całej 500 osobowej wiosce jest aż 3 osoby ochrzczone. Pozostali mieszkańcy to Kazachowie, Mongołowie i Rosjanie.

Na modlitwę, przyszły dwie babuszki (używając tego słowa, nie mówię o wieku, ale o serdeczności człowieka) Jadzia i Józia. Jadzia czekała 5 lat na Księdza i na spowiedź, kilka dni przed Bożym Narodzeniem pojechaliśmy tam 1 raz, aby udzielić sakramentu pojednania, żeby móc przygotować ich do przeżycia Bożego Narodzenia.

Oczywiście nie obyło się bez przygody z zakopaniem samochodu.

W międzyczasie spowiedzi adwentowe (spokojnie, to nie polskie realia, nie było ogromnych tłumów, choć czekaliśmy po 5h w konfesjonałach, a dokładniej na krzesłach, bo konfesjonałów, akurat jeszcze nie mamy).

W ostatni tydzień śpiewaliśmy antyfony adwentowe, zapowiadające przyjście Mesjasza i odczuwaliśmy bliskość Wielkich Świąt: sprzątanie kościoła, ubieranie szopki, choinek, próby śpiewu – a to wszystko po to, aby witać Mesjasza.

Jednak nie udało się być takim bohaterem

Święta Bożego Narodzenia to święta bardzo rodzinne, każdemu kojarzą się z rodzinnymi spotkaniami. Byłem świadomy tego, że opuszczając Polskę, zostawiam swoich bliskich i przyjaciół 4500 km od siebie. Ale nie przysparzało to większego smutku – myślałem, że będę героем – bohaterem.

24 grudnia – dzień Wigilii. Coś dziwnego przebijało się w sercu, jakiś dziwny niepokój, czegoś zaczęło brakować – tego co było zawsze, wspólnej wigilii z mamą, kolędowania, po prostu bliskich osób.

Pusta, ciemna, lodowata droga na Mszę Paterską o 21:00 w Nowogreczanowce była najsmutniejszą drogą, jaką w życiu pokonywałem. Nawet białe sowy gdzieś się schowały.

Mimo tego, że radość z Bożego Narodzenia była, to jednak coś napełniało oczy łzami. Nie byłem taki jak zawsze, co oczywiście zauważyły moje babuszki (bardzo życzliwie i pozytywnie nazywając je tak).

Niewiele trzeba było, ich dobre słowa po Mszy Św., niemające końca uściski, podarki, pokazały mi, że choć nie ma tych osób, które były zawsze, są teraz inne, też kochające.

Wielka Radość Narodzenia

Grafik niesamowicie napięty pozwalał zapomnieć o dziwnym nastroju. Pasterka w Nowogreczanowce o 21:00, Jasełka z dziećmi o 23:00 i Pasterka w Zielonym Gaju (bardzo się cieszyłem, że przyszli nasz Akim Nurlan – taki jakby sołtys i mułła meczetu Garipulla i złożyli życzenia dla naszej parafii). Na szczęście przesunęliśmy godzinę porannej Mszy Św. na 10:00, a w Nowogreczanowce na 12:00, można było trochę drzemnąć dłużej (tzn. 6h, a nie 4 czy 5, jak w poprzednie dni).

Ze wszystkich Mszy Św. Najpiękniejsza i najbardziej wzuszająca była ta, sprawowana w domu Jadzi w Tichookeanskim, dla dwójki ludzi, czekających na Nią ponad 5 lat.

I tak upłynął wieczór, noc i dzień 25 grudnia.

Mnóstwo przeżyć

Chciałbym opisać każdą minutę tych świat, ale nie starczyłoby mi czasu na to. Niech resztę opowiedzą zdjęcia.

Jeszcze raz składam serdeczne życzenia Bożonarodzeniowe dla Was – moich Przyjaciół, którzy poprzez wiadomości, maile, telefony nie pozwoliliście mi czuć się samotnym w ten piękny czas. Dziękuję też za wszystkie podarki, mailowe kartki z życzeniami czy prezenty pieniężne.

Nie zdążyłem odpisać na wszystkie wiadomości, postaram się to nadrobić, a jeśli ktoś będzie chciał jeszcze podzielić się swoimi świętami to czekam, będzie mi bardzo miło.

Dodaj komentarz